sobota, 24 sierpnia 2013

Brodka vs. Mela Koteluk: H&M Loves Music, Zatoka Sztuki


W ostatnim czasie byłem uczestnikiem kilku koncertów polskich, młodych artystów. Wśród nich najbardziej zapadły mi w pamięć dwa: Moniki Brodki i Meli Koteluk na scenie H&M Loves Music w sopockiej Zatoce Sztuki. Jestem początkującym fanem obu piosenkarek, a poniżej krótka relacja z ich występów!


BRODKA na scenie H&M Loves Music w sopockiej Zatoce Sztuki (18.07.2013)

Plaża, bramki, znajomi, tłum ludzi. Start!

Monika Brodka, laureatka 3. edycji programu telewizyjnego Idol, dała wspaniały występ. Widziałem ją na scenie po raz pierwszy. Spodziewałem się lekkiego, popowo-folkowego koncertu. Okazało się, że właścicielka "Grandy" grając na gitarze przetworzyła swoje utwory na rockowe, wręcz hard-rockowe, zmiksowane w dance'owy i dubstep'owy sposób. Nawet stare, słodkie piosenki (np. Ten) nabrały nieco cięższego i pełniejszego brzmienia. Koncert wywołał wielkie poruszenie i liczne brawa. Jedynym minusem imprezy było dość słabe nagłośnienie wokalu w stosunku do instrumentali - dudniące basy momentami niestety zagłuszały śpiew. Moim zdaniem Polacy słabo się bawią na imprezach, na których nie ma alkoholu lub (tak, jak to było tutaj) jest on dość drogi, lecz ja wraz z moim najbliższym otoczeniem skakałem, tańczyłem i śpiewałem. Świetna zabawa. Odjazd!


Wg Kamila Tyburskiego, obecnego na koncercie, który podzielił się ze mną swoją opinią na jego temat, "Monika Brodka na scenie sopockiego H&M Love Music pokazała swój artystyczny pazur". Zgadzam się z Kamilem w 100% - było mocno i konkretnie. Powiedział mi On także więcej: "Muszę przyznać, że nie znałem jej z tej strony. Monika pokazała, że piosenki, które i tak już odniosły ogromny sukces i są na ustach tysięcy osób w Polsce i nie tylko, można zrobić inaczej, nie ujmując im niczego, a wręcz wzbogacając o nowe brzmienia i dając im drugie życie. Jako jedna z niewielu artystek Brodka potrafi sprawić, że każdy z jej koncertów jest niezapomnianym przeżyciem, mimo, że dała ich już setki. Tworzy muzykę, do której chce się wracać. Ciekawe, czym jeszcze nas zaskoczy".





MELA KOTELUK na scenie H&M Loves Music w sopockiej Zatoce Sztuki (15.08.2013)



Mela (właśc. Malwina) Koteluk, która ponad rok temu zadebiutowała płytą Spadochron, nie zawiodła, nie rozczarowała, dała z siebie wszystko! Mimo nieco słabszej formy wokalnej, laureatka dwóch Fryderyków, pokazała co oznacza naprawdę dobry debiut. Myślę, że razem z Moniką Brodką, Mela spokojnie mogłaby stanowić "muzyczny materiał eksportowy" naszego kraju.
Koncert składał się głownie z utworów pochodzących ze wspomnianej już, pierwszej płyty wokalistki (jak chociażby popularna Melodia ulotna), a także kilku nowych kawałków, w tym Wielkie nieba. Nie zabrakło niespodzianek, w tym zagranego akustycznie na ukulele Spadochronu oraz bardzo dobrego bisu!

"Ten koncert był super, lepszy niż całe Męskie Granie!" twierdziły Ola i Monika, które miały okazje usłyszeć Melę, a także Brodkę na obu imprezach.

Kolejny uczestnik koncertu, Michał, zdradził mi, iż podobnie jak ja, był zachwycony występem: "Choć był to mój pierwszy kontakt z tą piosenkarką na żywo, nie zawiodłem się nic a nic. Od pierwszych brzmień swojego głosu zaczarowała publikę przenosząc ją w magiczny świat stworzony przez nią samą. Piasek pod stopami, szum morza i setki gwiazd nad głową dodawały klimatu do tego koncertu plenerowego. Istną wisienką na torcie była piosenka, podczas której umówieni fani puścili dziesiątki baniek mydlanych zaskakując tym samą artystkę. Koncert tej artystki należy polecić całym sercem, gdyż jest ucztą dla niemal wszystkich naszych zmysłów."




Pierwotnym założeniem przy tworzeniu tego posta była nie tylko relacja i recenzja dwóch występów, ale również próba porównania tych dwóch artystek i ich występów. Doczekały się one jednak już wielu porównań od czasu debiutu Meli i dochodzę do wniosku, że mija się to z celem, ponieważ reprezentują odmienne style brzmieniowe, wokalne, literackie, w ogóle artystyczne.
Jestem pewien, że z uwagą będę śledził kolejne poczynania obu artystek i mam nadzieję, że przetrwają, odnosząc kolejne sukcesy, na rynku muzycznym wypełnionym pop-plastikiem i anty-artyzmem ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz